Advertisement
Opinia Polskiej Izby Ekologii o projekcie ustawy o odnawialnych źródłach energii
Kończy się proces konsultacji społecznych projektu ustawy o odnawialnych źródłach energii. Do dyskusji o jej kształcie włączyli się naukowcy, eksperci, przedsiębiorcy, organizacje pozarządowe, w tym Polska Izba Ekologii.

Image
Czesław Śleziak


Image
foto: http://pl.fotolia.com/


Image
foto: http://pl.fotolia.com/


Jak wiadomo – energetyka jest branżą niezwykle wrażliwą, mocno oddziaływującą na stosunki międzynarodowe, gospodarkę, środowisko, bezpieczeństwo i jakość życia. Nie da się „przestawić” energetyki z dnia na dzień. Zmiana proporcji poszczególnych paliw w bilansie energetycznym w kierunku budowania gospodarki niskoemisyjnej, opartej w większym stopniu na innych niż węgiel źródłach energii, to trudny i długotrwały proces, który wymaga dobrej strategii politycznej, gospodarczej, społecznej i ekologicznej, zapewnienia odpowiednich podstaw prawnych, a także źródeł finansowania oraz zaplecza wykonawczego i akceptacji społecznej.

Dyskutowany projekt ustawy jest odpowiedzią, bardzo spóźnioną, na nasze zobowiązania międzynarodowe, a także na konieczności związane z jakością życia, ochroną środowiska i bezpieczeństwem energetycznym. Nie bez znaczenia są też miejsca pracy oraz aspekty technologiczne i innowacyjne.

Głównym założeniem projektowanej ustawy o odnawialnych źródłach energii – jak czytamy w uzasadnieniu – jest „wdrożenie jednolitego i czytelnego systemu wsparcia dla producentów zielonej energii, który stanowiłby wystarczającą zachętę inwestycyjną dla budowy nowych mocy wytwórczych, ze szczególnym uwzględnieniem generacji rozproszonej o lokalne zasoby OZE”.

Czy jest to możliwe w warunkach kryzysu, z jakim ma do czynienia Europa? W wielu krajach, w wyniku poszukiwania oszczędności, ogranicza się środki na ochronę środowiska, w tym wsparcie dla odnawialnych źródeł energii.

Niezależnie od tego, sama efektywność inwestycji w odnawiane źródła energii jest zagadnieniem bardzo złożonym. W dyskusjach, w tym również o projekcie ustawy o OZE, nie zawsze bierze się pod uwagę fakt, że czym innym jest efektywność ekonomiczna, a czym innym finansowa. W literaturze przedmiotu dowiedziono, że wysokiej efektywności ekonomicznej towarzyszy często niska lub wręcz ujemna efektywność finansowa inwestycji w energetykę odnawialną1. W takiej sytuacji wsparcie państwa, samorządów jest sprawą kluczową. Czy dostrzegają to twórcy ustawy? Wydaje się, że nie do końca.

Zakres przedmiotowy ustawy został omówiony w art. 1. Wskazano w nim zasady wykonywania działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania energii z OZE; warunki przyłączenia do sieci instalacji; mechanizmy i instrumenty wspierające wytwarzanie energii; zasady opracowania i realizacji krajowego planu działania oraz monitorowania rynku energii z OZE; warunki i tryb nabywania uprawnień instalatora mikroinstalacji oraz zasady współpracy międzynarodowej w zakresie odnawialnych źródeł energii oraz wspólnych projektów energetycznych.

W art. 2 zdefiniowano użyte w ustawie określenia: biogaz, biomasa, biopłyny, energia aerotermalna, geotermalna, hydrotermalna, hydroenergia, instalacje, mikroinstalacje, odnawialne źródła energii.

W art. 3.1 zapisano, że działalność gospodarcza w zakresie wytwarzania energii z OZE wymaga uzyskania koncesji na zasadach określonych w Prawie energetycznym.

Art. 4 reguluje przedmiot działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania biogazu rolniczego lub energii z niego.

W art. 14-20 zawarto przepisy dotyczące wytwarzania energii w mikroinstalacji, które dotyczą obowiązków przedsiębiorców.

Rozdział 3 dotyczy przyłączenia do sieci instalacji odnawialnego źródła energii.

Rozdział 4 dotyczy systemu wsparcia wytwarzania energii z OZE, zasad kształtowania cen energii i świadectwach pochodzenia.

W art. 47 zawarto delegację dla ministra gospodarki do określenia współczynników korekcyjnych dla źródeł wykorzystujących biogaz, biomasę, biopływy, energię promieniowania słonecznego, energię wiatru na lądzie i morzu oraz hydroenergię. Obecnie znana jest wstępna propozycja współczynników. Wynika z nich, że planowane zmiany najbardziej dotkną stare elektrownie wodne, współspalanie i lądowe elektrownie wiatrowe o mocy powyżej 200 kW. Pionierzy energetyki wiatrowej mogą znaleźć się w trudnej sytuacji. Skorzysta natomiast generacja rozproszona.

Art. 50-55 dotyczą gwarancji pochodzenia nowej, nieznanej do tej pory instytucji.

Rozdział 5 dotyczy krajowego planu działania oraz monitorowania rynku energii wytworzonej z OZE.

W rozdziale 6 zawarto przepisy dotyczące warunków i trybu nabywania uprawnień instalatora mikroinstalacji.

Rozdział 7 określa zasady współpracy międzynarodowej w zakresie OZE oraz projektów inwestycyjnych.

Rozdział 8 dotyczy kar pieniężnych.

Zmiana systemu wsparcia może spowodować zagrożenia, do których należy zaliczyć: spadek produkcji energii elektrycznej ze źródeł odnawialnych, wzrost cen energii elektrycznej dla odbiorców końcowych, spadek przychodów przedsiębiorstw energetycznych, spadek atrakcyjności Polski dla inwestycji w OZE czy wreszcie możliwe roszczenia inwestorów.

Członkowie Polskiej Izby Ekologii zwracają m.in. uwagę na to, że obok systemu wsparcia równie ważna jest stabilność i przewidywalność systemu. Przewidywalna musi być cena zielonego certyfikatu. Współczynniki korekcyjne, różnicujące poziom wsparcia dla różnych technologii, wymagają poważnej dyskusji. Obawy budzi problem ewentualnej, względnej nadpodaży.

Bardzo skomplikowaną materię, jaką są w polskich warunkach odnawialne źródła energii, twórcy projektu ustawy potraktowali w sposób uproszczony. Realizacja celu 15 proc. udziału OZE w 2020 roku w podaży energii finalnej budzi wątpliwości. Osiem lat to nie tak wiele. Jeżeli w projektowanej ustawie przyjmiemy błędne rozwiązania, to zahamujemy procesy inwestycyjne. Czasu na ewentualną korektę zabraknie.

Słabością projektowanej ustawy jest to, że nie bierze pod uwagę rynku konsumenta. Projekt ustawy pomija także rolę samorządów w rozwoju OZE. W tym kształcie projekt ustawy nie jest dobrą zachętą dla potencjalnych inwestorów. Szczegółowe uwagi PIE zgłosi na dalszym etapie procesu legislacyjnego.

KONKLUZJA GENERALNA: projektowane rozwiązania budzą niepokój. Od lat wychodzą z rządu buble prawne, które wywołują zamieszanie. Projekt ustawy o odnawialnych źródłach energii jest niedopracowany. W tym kształcie nie przyczyni się do rozwoju sektora odnawialnych źródeł energii. Nie gwarantuje pełnej transpozycji do polskiego systemu prawnego dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 23 kwietnia 2009 r. (Dyrektywa 2009/28/WE). Wymaga gruntownego przepracowania, by nie powiedzieć napisania od nowa. Urzędnikom, którzy będą go zmieniać bądź pisać od nowa, polecamy m.in. przestudiowanie opracowania D.J.C. MacKaya: Zrównoważona energia – bez pary w gwizdek2.

Dla dobrych rozwiązań w zakresie odnawialnych źródeł energii zabrakło wiedzy i woli politycznej.

Czesław Śleziak

Przypisy:

1 M. Ligus: Efektywność inwestycji w odnawialne źródła energii. Analiza kosztów i korzyści, Warszawa 2010.

2. D.J.C MacKay: Zrównoważona energia – bez pary w gwizdek. Adaptacja i obliczenia dla Polski M. Popkiewicz i M. Śmigrowska, Wrocław 2011.
 

© 2024 Grupa INFOMAX